Z urodą związanych jest wiele stereotypów. Osobom ładnym przypisuje się inteligencję, życiowe powodzenie, niezależność, stabilność emocjonalną, lepsze zdolności adaptacyjne, wyższe kompetencje interpersonalne, więcej kontaktów towarzyskich, a także bardziej udane życie seksualne. Ale skąd to wynika?
W każdej społeczności kobiety i mężczyźni atrakcyjni fizycznie kojarzeni są z cechami pożądanymi przez daną kulturę. Przykładowo, powszechny i bardzo silny jest związek urody i moralności. Osoby, które się podobają, niezależnie od wieku, uznawane są za dobre, a brzydkie wiązane ze złem. Z kolei, na zasadzie samospełniającej się przepowiedni, przekonanie o czyichś pozytywnych cechach sprawia, że faktycznie można je zaobserwować - zachowanie ludzi wobec osoby ładnej, uznawanej za miłą, będzie jej ułatwiało bycie sympatyczną. Badania potwierdzają, że osoby atrakcyjne szybciej znajdują pracę, mają lepsze wynagrodzenie i bardziej udane relacje interpersonalne. Choć uroda nie gwarantuje powodzenia w życiu, to jednak może je ułatwiać.
Piersi i talia
Wzorzec atrakcyjności fizycznej w obrębie danej kultury jest powszechny, czyli ocena wyglądu przebiega podobnie i zwykle członkowie tej samej populacji potrafią przewidzieć, czy dana osoba zostanie przez innych określona jako ładna. Ideał urody jest specyficzny dla społeczności i zmienny na przestrzeni czasu, przy czym bardziej stałe są wzorce męskie. Symetria twarzy oraz zdrowa skóra to jedyne cechy wyglądu pożądane zarówno u mężczyzn jak i kobiet, niezależnie od kultury oraz czasu historycznego.
Z badań Sarah Garvais wynika, że oceniając urodę kobiet przedstawiciele obydwu płci koncentrują się na piersiach i talii. Wyjaśnieniem jest teoria ewolucji, wskazująca na znaczenie tych cech wyglądu jako związanych z płodnością. Mężczyźni oceniają pod tym kątem potencjalne partnerki, natomiast kobiety dokonują porównań.
Biust daje bezpieczeństwo
Spośród wszystkich części ciała, na które mężczyźni zwracają uwagę, najczęściej chirurgicznie poprawiany przez panie jest biust. Kojarzony z płodnością, stanowi tę część ciała kobiety, która wpływa na pobudzenie seksualne, stanowi strefę erogenną.
Większość mężczyzn preferuje piersi obfite, jędrne, o okrągłym kształcie. Na poziomie ewolucyjnym upodobanie to tłumaczone jest skojarzeniem wydatnego biustu z dojrzałością płciową, a co za tym idzie zdolnością do prokreacji. Natomiast koncepcje psychologiczne wiążą obraz piersi z obiektem karmiącej matki.
Niedawno angielscy psycholodzy Viren Swami i Martin Tovée dowiedli, że ocena atrakcyjności piersi jest pochodną poczucia bezpieczeństwa mężczyzn – okazuje się, że preferencja w kierunku dużego biustu spada wraz ze wzrostem pozycji materialnej, a także jest odwrotnie proporcjonalna do stopnia zaspokojenia głodu. Według badaczy mężczyźni kojarzą obfity biust z poczuciem bezpieczeństwa i nasycenia.
Pożądany Mr Ken
Cechy fizyczne preferowane przez kobiety w wyglądzie panów to również zdrowa skóra, symetria ciała, a także wysoki wzrost, niewielka różnica pomiędzy talią i biodrami, szerokie ramiona, wydatny podbródek, dobrze zarysowana linia żuchwy, zdrowe zęby, płaski brzuch.
W upodobaniach kobiet zauważa się pewną zmienność, zależną od fazy cyklu miesiączkowego. Podczas owulacji kobiety wolą mężczyzn bardziej umięśnionych i wyższych, co jest wyjaśniane potrzebą zdecydowanie męskiego partnera jako reproduktora. Bardziej kobiecego, czyli wyposażonego w cechy związane z troską i czułością, kobiety wybierają w perspektywie związku długoterminowego.
Zabiegi dla każdego
Skoro media rozpowszechniają pogląd, że uroda stanowi podstawę osiągania szczęścia, wiele osób decyduje się na zabiegi medyczne mające poprawić wygląd ciała. W naturalny sposób człowiek korzysta z osiągnięć nauki, dążąc do ulepszania swojego życia.
Amerykańskie Towarzystwo Chirurgii Estetycznej (ASAPS) oszacowało, że w 2015 roku w USA przeprowadzono ponad 13,5 mln zabiegów poprawiających urodę, z czego 7 procent stanowiły zabiegi chirurgiczne. W porównaniu z poprzednim rokiem liczba operacji wzrosła o ok. 10 procent.
Również w Polsce przybywa osób korzystających z medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej. Wpływa na to nie tylko kulturowe upowszechnianie bardzo określonego ideału urody i myślenia o atrakcyjności fizycznej jako życiowym priorytecie. Istotne znaczenie ma popularyzowanie tematyki medycyny estetycznej w mediach, m.in. poprzez programy typu reality show, w których występują pacjenci poddający się zabiegom poprawiającym wygląd. Efektem jest nie tylko zwiększanie świadomości dotyczącej tej dziedziny medycyny, ale również oswajanie z tematyką i tworzenie poczucia dostępności zabiegów dla każdego.
Ocena psychologiczna
Rozróżniając zdrową motywację do zabiegów estetycznych od tej, która powinna pacjentów dyskwalifikować, trzeba rozpoznać, czy jest ona wewnętrzna i wynika z własnej potrzeby dokonania zmiany w celu poprawy zadowolenia z wyglądu, czy też ma inny charakter.
Na pewno wskazaniem do odstąpienia od zabiegu jest zgłaszanie defektów nieistniejących, widocznych tylko dla pacjenta, planowanie interwencji, która nie poprawi urody, nasilony lęk, niepewność decyzji, dążenie do realizowania nie własnych oczekiwań wobec wyglądu.
W niektórych przypadkach zalecane jest, aby pacjent trafił na konsultację psychologiczną, która pomoże rozpoznać, czy rzeczywiście zabieg powinien się odbyć.
Psycholog prof. Alex Clarke ze szpitala w Londynie ustaliła, że dla ponad 30 procent jej pacjentów planujących zabieg chirurgiczny, operacja nie była wskazana, a wyniki metaanalizy ponad dwudziestu różnych badań pokazują, że aż u 15 procent osób zgłaszających się do klinik chirurgii plastycznej, zdiagnozowano dysmorfofobię.
Moc przywracania radości
Pacjent, który efekty zabiegu wiąże z nadzieją na całkowitą zmianę życia, relacji interpersonalnych, samooceny itp. nie będzie usatysfakcjonowany z interwencji lekarskiej. Jego poczucie nieszczęścia najprawdopodobniej wynika również z innych problemów niż tylko związane z wyglądem ciała.
Zwykle bardzo nasilone cierpienie, nie rokuje zadowolenia z zabiegu. Jednak są sytuacje, w których usunięcie poważnej niedoskonałości, znacząco wpływającej na samopoczucie, ma moc przywracania radości życia i dobrego funkcjonowania w wielu obszarach. Interwencja medyczna często pozwala uniknąć wtórnych do defektu niekorzystnych skutków przeżywania siebie jako osoby nieatrakcyjnej. Jeśli zabieg podniesie samoocenę, wpłynie to pośrednio również na poczucie pewności, sprawstwa, gotowość do podejmowania wyzwań, zatem może rzeczywiście przyczynić się do poprawy jakości życia.
W badaniu przeprowadzonym przez niemieckich naukowców, dowiedziono, że osoby, które skorzystały z chirurgii plastycznej, odczuwają znacznie więcej radości i zadowolenia niż przed operacją. Poprawia się też ich poczucie wartości, ale tylko na przestrzeni pierwszego roku po zabiegu. Później efekty maleją i jedynie u 12 procent zaobserwowano poważne zmiany w życiu.
Po co to robimy?
Korzystanie z zabiegów estetycznych może stać się niebezpieczne. Dzieje się tak, kiedy od poprawy w wyglądzie uzależniane jest dobre funkcjonowanie i zabieg ma być lekiem na problemy psychologiczne. Również, jeśli są z nim wiązane szanse na życiowy sukces, albo w dążeniu do zwiększania atrakcyjności dominuje chęć podobania się innym i przeważa ocenianie siebie z perspektywy osób trzecich. Zagrażająca jest także sytuacja, gdy w ten sposób realizowane są potrzeby nie własne, ale bliskich ludzi, w celu uzyskania ich akceptacji, miłości, wierności.
Urodoholicy
Instrumentalne podejście do swojego ciała stanowi ryzyko rozwoju uzależnienia od zabiegów. Ludzie w zaskakujący sposób są w stanie dążyć do poprawy samopoczucia przy pomocy bardzo inwazyjnych zabiegów. Przykładem może być opisywana w mediach Alicia Douvall, która przeszła kilkadziesiąt operacji plastycznych piersi i twarzy.
Analizując działania polegające na nadmiernym korzystaniu z usług medycyny estetycznej, dostrzegamy wiele wspólnych cech z innymi zachowaniami nałogowymi. Na pewno rozpoznajemy obecność wszystkich mechanizmów uzależnienia.
Osoba nadużywająca zabiegów w ten sposób reguluje swoje emocje, dążąc do poprawy samopoczucia, wyrównania nastroju, przeżycia satysfakcji, ulgi, przypływu siły. Jej myślenie na temat sposobu, w jaki korzysta z zabiegów jest zafałszowane. Posługuje się zniekształceniami poznawczymi, aby wyjaśnić potrzebę kolejnego zabiegu, rozpoznać jego konieczność i przewidywać najlepsze skutki, jednocześnie nie zauważając zagrożeń i strat.
Samoocena jest różna, w zależności od tego, czy odczuwa zadowolenie z właśnie dokonanej korekty, czy też nie. Traci również umiejętność rozpoznawania kim jest, jakie ma wartości i cele poza poprawianiem wyglądu. Mechanizmy te rozwijają się w miarę korzystania z usług medycyny estetycznej i podtrzymują potrzebę wykonywania zabiegów.
Osoba zdrowa doprowadza do poprawy wyglądu części ciała, która jej nie odpowiada, cieszy się tym i nie dąży do kolejnych zmian, natomiast u osoby uzależnionej radość szybko opada i pojawia się natychmiastowa intensywna potrzeba poddania się kolejnemu zabiegowi tej samej okolicy lub innej. Jeśli powtórzenie zabiegu nie wynika ze specyfiki metody i lekarz nie widzi wskazań do ponawiania zabiegu, najprawdopodobniej żądająca tego osoba ma problem z korzystaniem z interwencji medycznych w sposób zdrowy.
Źródło: UiM (15)
Kamilla Mielniczek
psycholog, psychoterapeuta,
terapeuta uzależnień, specjalizuje się
w seksuologii klinicznej.
Pracuje z osobami dorosłymi
oraz młodzieżą.