Medycyna estetyczna

Dr Magdalena Łopuszyńska: źródłem urody jest zdrowie

Dr Magdalena Łopuszyńska: źródłem urody jest zdrowie

O początkach estetyki medycznej i leczeniu, a nie upiększaniu rozmawiamy z dr n. med. Magdaleną Łopuszyńską, właścielką Gabinetu BELLA w Warszawie.

Należy pani do grona najbardziej cenionych lekarzy medycyny estetycznej. To już ponad ćwierć wieku! Co pani czuje myśląc o początkach tej działalności?
Dr Magdalena Łopuszyńska: Kiedy idę ulicą Piękną w Warszawie i zdaję sobie sprawę, że oto jestem przed moim własnym gabinetem, uśmiecham się i myślę: to niewiarygodne, że spełniły się moje marzenia. Ale wiem też, że marzenia te spełniłam sama.
Oczywiście, to życzliwy los dał mi możliwość otworzenia jednego z pierwszych w Polsce gabinetów medycyny estetycznej właśnie przy ulicy Pięknej, ale sukces BELLI był możliwy dzięki zaufaniu, którym darzę siebie i innych. Dziś BELLA jest standardem samym w sobie, a ja po prostu robię to, co robiłam od początku: staram się wykonywać swoją pracę jak najlepiej.

Co stoi za tym sukcesem?
Pod względem prowadzenia biznesu jestem tradycjonalistką. Uważam, że dobry zakład szewski to taki, który prowadzi szewc. Odpowiednia edukacja i doświadczenie, połączone z pasją do zawodu, to elementy, które muszą znaleźć się na liście składników, jeśli potrawa ma smakować innym. I to na tyle, by ciągle mieli na nią ochotę.
Dzisiaj w wielu dziedzinach spotykamy się z sukcesem opartym na wyrafinowanej strategii sprzedażowej. Przy odpowiednim budżecie, z pobieżną znajomością tematu, można stworzyć akademię, instytut, ambasadę urody, które formalnie spełniają kryteria gabinetu medycyny estetycznej i mogą być atrakcyjne dla klientów. Bo zdrowie to już nie obiektywna wartość dla każdego człowieka, lecz towar. Niepokoi mnie to, ale jednocześnie motywuje, by pielęgnować tradycyjne podejście, gdzie klient jest przede wszystkim pacjentem, a ja lekarzem, który ma chronić jego zdrowie. Co ważne – lekarzem poruszającym się w zakresie, w którym jest specjalistą.

Jak zaczęła się ta specjalizacyjna ścieżka?
Jestem dermatologiem, doktorem nauk medycznych, lekarzem medycyny estetycznej. W 1985 roku ukończyłam Akademię Medyczną w Warszawie. Staż i specjalizację I i II stopnia oraz tytuł doktora nauk medycznych uzyskałam w Klinice Dermatologii CSK MSW. Ukończyłam również Podyplomową Szkołę Medycyny Estetycznej Polskiego Towarzystwa Lekarskiego.
Idąc na medycynę wiedziałam, że chcę zostać dermatologiem. W dodatku takim, który zajmie się odmładzaniem skóry. Nie miałam jednak wówczas pojęcia jak miałoby to wyglądać. Kiedy sytuacja gospodarcza w Polsce pozwoliła na rozwój prywatnej przedsiębiorczości, przystąpiłam do realizacji swojej wizji.

I tak narodziła się BELLA?
Jako młody dermatolog, z praktyką w państwowej służbie zdrowia, otworzyłam gabinet kosmetyczny, w którym, dzięki współpracy z kosmetyczkami, mogliśmy uzupełniać leczenie farmakologiczne. Efekty tych działań były lepsze niż te, które mogłaby zapewnić sama medycyna, czy sama kosmetyka.

Dr Magdalena Łopuszyńska Gabinet BELLA

Ale lekarz musi ciągle uzupełniać wiedzę, by nadążać za postępem…
W latach dziewięćdziesiątych zaczęły się kongresy międzynarodowe, które przybliżały nam, polskim lekarzom, wiedzę światową. Chłonęłam ją, ale jednocześnie zachowywałam ostrożność. I tak jest do dzisiaj. Obserwuję nowe praktyki i technologie, testuję je. I dopiero wtedy decyduję, co wprowadzić do własnej praktyki. Moja praca jest zazwyczaj systematyczna i powolna, ale dzięki temu oferta dla pacjentów jest stabilna, nie opiera się wyłącznie na nowościach.

Jak dokonywać takich wyborów, by skutecznie konkurować na rynku, ale też zapewnić bezpieczeństwo pacjentom?
Mogę powiedzieć, że swoją pracą tworzyłam medycynę estetyczną w Polsce. Wkrótce po BELLI zaczęły pojawiać się gabinety o podobnym profilu. Nigdy nie podjęłam świadomego współzawodnictwa z nimi. Raczej skupiłam się na tym, aby renoma BELII opierała się na czymś więcej niż atrakcyjnych cenach i rewolucyjnych metodach.
Doświadczenie powoduje, że wiem, co się sprawdzi, a co będzie hitem jednego sezonu. Myślę, że intuicja jest moim dobrym doradcą.

Jest pani w stanie zająć się każdym pacjentem, wykonać wszystkie zabiegi?
Jestem głównym lekarzem w moim gabinecie i osobiście konsultuję każdego pacjenta. Sama wykonuję również większość zabiegów z medycyny estetycznej. Stworzyłam zespół specjalistów, którego skład od lat pozostaje praktycznie niezmienny, jedynie powiększam go stosownie do potrzeb. Ten zespół może na mnie liczyć nie tylko w kwestii zarządzania pracą, ale również jeśli chodzi o profesjonalne wsparcie, konsultację i rozwój. A ja wiem, że moge liczyć na niego.

Dla dermatologa liczy się głównie skóra. Czy to esencja estetyki?
Chociaż jestem przedstawicielem stosunkowo wąskiej specjalizacji medycznej, to konsultując pacjentów patrzę na nich całościowo. Często zanim pacjent skorzysta z jakiegoś zabiegu w BELLI, najpierw zalecam mu konsultację u ginekologa, endokrynologa, neurologa, dietetyka, czy stomatologa.
Na tym ostatnim polu współpracuję z wysoce zaufanym specjalistą – moim mężem. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że specjalistą wybitnym, który wniósł wiele do mojego postrzegania różnych zagadnień odmładzania. Warto wspomnieć tu o jego pracy nad korekcją kształtu, koloru i ustawieniem zębów względem siebie, a także o zabiegach podniesienia zgryzu. Wszystko to pomaga pacjentom w odmłodzeniu, wpływając korzystnie na napięcie mięśni i przywrócenie proporcji twarzy sprzed lat.
Bo w procesie starzenia zmienia się nie tylko skóra, ale również kształt twarzy. W wyniku zmian zanikowych w obrębie kości, mięśni, tkanki tłuszczowej dochodzi do zwiększenia wymiaru poprzecznego twarzy, kosztem podłużnego. Odmładzając musimy brać wszystkie te elementy pod uwagę.

Ale takie podejście wymaga sporo czasu i zaangażowania.
Moją dewizą w relacji z pacjentem jest postępować tak, jak sama chciałabym być traktowana przez lekarza. Myślę tu o poświęceniu odpowiedniej ilości czasu na wywiad i diagnozę, o empatii, zrozumieniu problemów, z którymi zgłasza się pacjent. Pamiętam też o patrzeniu z perspektywy zdrowia pacjenta, a nie sprzedaży najnowszego zabiegu, czy użyciu nowo zakupionego sprzętu. Dzięki wiedzy i doświadczeniu możemy wybrać spośród dostępnych procedur i zaproponować pacjentowi terapię indywidualną, stworzoną specjalnie dla niego.

To, przepraszam za kolokwializm, jak pani wychodzi na swoje? Preparaty i urządzenia estetyczna nie są tanie, a przecież nikt nie refunduje tych zabiegów.
Medycyna estetyczna jest dzisiaj wielkim biznesem i stale będą pojawiać się nowe, cudowne rozwiązania. Jedne lepsze, inne gorsze. Musimy mieć tego świadomość. Musimy też mieć świadomość, jaka jest w niej nasza rola - jako lekarzy i jako ludzi. To od nas zależy, jak wykorzystamy najnowsze odkrycia i zdobycze technologiczne.
Proces starzenia jest procesem postępującym, trochę jak choroba przewlekła. Jeśli chcemy działać na rzecz odmładzania, musimy mieć świadomość, że wymaga to systematyczności i małych kroków. Wszystkie jednorazowe zrywy i obietnice spektakularnych efektów są krótkotrwałe i krótkowzroczne.
Uważam, że trzeba budować świadomość sprawczości wśród pacjentów. Jeśli decydujecie się na odmładzanie, to pamiętajcie, że jest to proces ciągły, który wymaga stałego pobudzania, wydobywania rezerw skóry, stosowania kilku metod jednocześnie oraz określonego stylu życia, zakładającego efektywny odpoczynek, balans życiowy, ruch, dietę i wiele innych elementów.
Myślę, że takie podejście przyciąga do mnie pacjentów, bo od lat nie narzekam na ich brak...

Dr Magdalena Łopuszyńska Gabinet BELLA

Mają zaufanie do pani, czy do technologii, które oferuje medycyna estetyczna?
Odkrycie kwasu hialuronowego, botoksu, laserów, kwasów glikolowych, fal radiowych, ultradźwięków, komórek macierzystych, czy peptydów biomimetycznych, było ogromnym przełomem i obawiam się, że długo nie doświadczymy podobnych wynalazków. Teraz jest czas na czerpanie z dobrodziejstw tych osiągnięć. Wydaje mi się, że to, co jest potrzebne aby zapewnić technologii skuteczność, to postawa lekarza. Już o tym wspomniałam, ale chciałabym rozwinąć tę myśl.
Będąc specjalistami musimy patrzeć szeroko na pacjenta, co popularnie nazywa się podejściem holistycznym. Tak, pacjent to całość. Człowiek to nie tylko piękna twarz. To również sylwetka, ruch, to wewnętrzne piękno płynące z pogody ducha, doświadczania życia i rozwijania się. To wszystko składa się na profilaktykę i wsparcie naszych działań.
Lekarza widzę więc jako szczerego i uczciwego doradcę stylu życia. Wstrzyknięcie sobie co kilka miesięcy kwasu hialuronowego, czy botoksu na niewiele się zda, jeśli będziemy pić, palić, stresować się i niedosypiać.
Same zabiegi mogą prowadzić do karykaturalnych efektów - wszyscy będą pozornie piękni i podobni do siebie jak klony. Ale to piękno nie będzie zdrowe, świeże i naturalne, a przecież o to nam chodzi. W BELLI zajmujemy się terapią trądziku, niwelujemy zmarszczki i poprawiamy kształt ciała, ale zawsze dzieje się to w kontekście zdrowia. To ono jest źródłem urody.

To co powinniśmy robić, by się nie starzeć?
Nie mam gotowych i uniwersalnych rad czy rozwiązań związanych z urodą. Każdy jest wyjątkowy i wymaga indywidualnego podejścia. Będąc na bieżąco z medycyną i rynkiem urody od ponad 25 lat wiem jedno: mamy dostęp zarówno do wiedzy, jak i narzędzi, które mogą wspierać utrzymanie młodego wyglądu. Pytanie jak odpowiednio wykorzystać te zasoby. Jestem zwolenniczką zapobiegania i pielęgnacji, a nie inwazyjnego korygowania wyglądu. Łatwiej i zdrowiej jest powstrzymywać lub łagodzić procesy starzenia, niż próbować je eliminować lub cofać.

Jakie zabiegi poleca pani szczególnie?
Nie ma zabiegów dających uniwersalny efekt. Nie można każdemu zrobić i obiecać tego samego. Mówiąc, że robimy, co możemy, mam na myśli to, że każdemu oferujemy pełnię naszych umiejętności, doświadczenia i wiedzy.
Bez względu na wiek, najczęstszymi obszarami twarzy, które poddawane są zabiegom estetycznym są: czoło (72% zabiegów), usta (46%), skóra wokół oczu (44%) i cała skóra twarzy (39%). Potwierdza to rodzaj najczęściej wykorzystywanych preparatów – toksyny botulinowej (29%) i wypełniaczy (28%). Bo właśnie one służą do korekty tych obszarów.

To do nich należy więc przyszłość medycyny estetycznej?
Myślę, że przyszłość medycyny estetycznej to bioestetyka - trend który opiera się na działaniu w zgodzie z naturalnymi procesami fizjologicznymi organizmu. Już dziś na popularności zyskują zabiegi z wykorzystaniem komórek macierzystych, fibryny, osocza itp. Coraz większą popularnością będą cieszyć się zabiegi prewencyjne (mezoterapia, rewitalizacja) oraz biowypełniacze. Najczęstszą potrzebą pacjentów jest obecnie zatrzymanie procesu starzenia się, a więc opóźnienie tego, co nieuniknione.
www.bella-derm.pl 

Facebook

reklama
IADE 2024
reklama
P - DMK
reklama
P - Hotel_Bania
reklama
Uroda i medycyna

Zatrzymaj Mlodosc TV

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

Baner