Zamek Gniew – królewski wypoczynek w wariancie dla dwojga

Od pobytu tylko we dwoje oczekujemy zwykle pewnej intymności i spędzenia czasu w sposób, jaki lubimy najbardziej. Dla jednych będzie to leżakowanie z książką, dla innych objadanie się afrodyzjakami, a część chętnie skorzysta z opcji aktywnego spaceru. Razem z mężem, dzięki odwiedzinom w Zamku Gniew, przekonaliśmy się co dla nas jest ważne podczas takiego wyjazdu „dla dwojga”. Zapraszam do krótkiego przewodnika po pobycie w Zamku Gniew – Katarzyna Wasilewska, Redaktor Naczelna zatrzymajmlodosc.pl


Przez żołądek do serca

Zacznę od tego, co najbliższe memu sercu – bo na głodny żołądek bywa ciężko z amorami. Zostaliśmy powitani obiadokolacją, która była w cenie pobytu. Już od wejścia zaskoczyła nas ilość potraw do wyboru: 2 zupy, różnego rodzaju mięsa, ryba, dania typowo pod dzieci (typu klopsiki, frytki) – trwały ferie, więc było dużo rodzin z dziećmi. Natomiast rozległość Restauracji Kolumnowej, bo to w niej serwowane są śniadania i obiadokolacje, pozwalała na to by znaleźć sobie intymny kącik. Na stole ląduje powitalna karafka wody z owcami – gest, który bardzo doceniam i brakuje mi go ogólnie w restauracjach. Smak – z jedzeniem z bemarów bywa różnie, tutaj natomiast nie zwiedliśmy się, było wyjątkowo smacznie. Naprawdę zero zarzutów. Dla wielbicieli słodkości, mogę dodać, że stół uginał się od domowych ciast. W momentach mniejszego ruchu w hotelu, jak poinformowała nas obsługa, zamiast szwedzkiego stołu, goście wybierają posiłki ze skróconej karty menu. Do restauracji wracaliśmy jeszcze kilkukrotnie, także na lunch. Zaskoczenie smakowe – zupa Czernina odczarowała wszelkie moje wyobrażenia na jej temat. Mocno wyczuwalne nuty owocowe (dla osób mniej wtajemniczonych – jest to zupa z kaczej krwi, tak, naprawdę!), sporo warzyw, nienachalny zapach – to coś zupełnie innego, niż znałam z dzieciństwa. Tatar z jelenia – dobry, natomiast rozmrażane bułki trochę zniszczyły cały obraz, zwłaszcza, że na śniadaniu było wiele fajnego pieczywa. W naszych żołądkach wylądowała też zupa tajska, całkiem smaczna i schabowy – bardzo dobry. Na szczególne docenienie zasługuje w restauracji obsługa, która była kontaktowa, pomocna, a przy typowo „barowym” posiedzeniu, zabawiała też różnego rodzaju anegdotami z życia hotelu.

SPA w Komnacie Miłości


Do SPA Królowej Marysieńki, które jest położone w piwnicach Zamku Gniew, schodzi się z pewną obawą… Zamkowe piwnice jednak potrafią budować grozę. Ale w środku czeka już uśmiechnięty personel. Komnaty zabiegowe mają swoje nazwy: Komnata Szczęścia, Duszy, Miłości… My wylądowaliśmy w tej miłosnej, gdzie zapewnione są 2 łóżka, natomiast zwiedziłam również komnatę Duszy w której umieszczona została wielka wanna z jacuzzi, gdzie można skorzystać z królewskiej kąpieli dla dwojga. Masaż ciała został wykonany perfekcyjnie. Jak sięgam pamięcią, nie miałam tak bardzo wyczulonego na moje potrzeby masażu. Mną zajmował się Pan Dariusz, który swoją energią też zarażał otoczenie, natomiast następnego dnia byłam świadkiem jak Pani wychodząca po masażu od innej terapeutki, również powiedziała, że był to najlepszy masaż w jej życiu. Upewniło mnie to w jednym – świetni specjaliści w takim miejscu to podstawa, a tu zdecydowanie takich nie brakuje. Kolejny dzień to był masaż twarzy, szyi i dekoltu z kosmetykami Phytomer. Było równie odprężająco i profesjonalnie. Ku moim obawom, że, jak zwykle, wyjdę po zabiegu z tłustą twarzą, a następnego dnia przywitam masę wyprysków – nic takiego się nie stało. Oboje wyglądaliśmy (i wciąż wyglądamy) świetnie. Absolutnie zasłużenie Zamek Gniew, za swoje SPA, został nagrodzony tytułem: Perfect SPA Awards 2024. Edycja 2025 – TRWA GŁOSOWANIE

Królewskie otoczenie


Zamek Gniew to imponujący zabytek średniowiecznej architektury, położony w województwie pomorskim, nad malowniczym brzegiem Wisły. Usytuowany w strategicznym miejscu, zamek pełnił niegdyś funkcję warowni krzyżackiej, kontrolując szlak wodny na Wiśle. Jego początki sięgają przełomu XIII i XIV wieku, kiedy to powstał jako masywna gotycka twierdza obronna. Udaliśmy się na zwiedzanie zamku z „Krzyżakiem”, który bardzo dokładnie wprowadził nas w historię miejsca. Spotkaliśmy również Kasztelana, który często przechadza się po Zamku w swoim osobliwym stroju. Obiekt składa się z 3 budynków i warto wziąć to pod uwagę rezerwując nocleg, bo: Zamek Gniew to pokoje położone w historycznej części, w tym samym obiekcie znajduje się również strefa basenowa i SPA, natomiast restauracja znajduje się w Hotelu Rycerskim, co powoduje, że trzeba przechodzić pomiędzy obiektami – tradycyjnie, przez podwórze. Jest jeszcze jeden obiekt: Pałac Marysieńki, najbardziej oddalony od wcześniej wymienionych, ale w zasięgu 1 minuty spacerem. Zamek otacza miłe, małe miasteczko Gniew, w którym znajdziemy klasyki polskiej sceny zakupowej, typu Rossmann, Żabka, Biedronka… itp. na wypadek braków w bagażu. Jest gdzie pospacerować, znajdzie się nawet kilka ciekawych budynków… ale zostawię szczegóły, jako formę niespodzianki dla przybywających.

Chwile dla dwojga w Zamku Gniew

Była kolacja, było SPA, spacer… a teraz czas na intymny pobyt… w wodzie. Strefa basenowa od 21 do 23 w piątki i soboty otwarta jest tylko dla dorosłych. Przygaszone światła tworzą naprawdę magiczną atmosferę. Nie spodziewałam się, że nocna kąpiel może być tak odprężająca. Strefa basenów w Zamku Gniew to kolejny element, który zasługuje na pochwałę – jest czysto, nie ma drażniącego zapachu chloru, a temperatura wody okazała się w sam raz, mimo dosyć głębokiego basenu. Zabrakło szlafroków, które chyba otrzymują jedynie goście zameldowani w zamku (nie weryfikowałam tego faktu, to moje domysły), przychodzący z innych budynków wymieniają kartę na ręcznik u ratownika basenowego. Dodatkowym benefitem ferii okazało się również wieczorne ognisko. Zamek posiada dobudowaną wiatę, którą w sobotni wieczór wypełnił zapach palonego ogniska, kiełbasek, herbaty i grzańca. Przyjemny przerywnik, szczególnie dla rodziców z dziećmi, ale my też znaleźliśmy tam przestrzeń dla siebie.

Polecam pobyt dla dwojga w Zamku Gniew. Myślę, że poza feriami to idealna przestrzeń dla zakochanych. Chociaż, jak dowodzi nasz przykład, ferie też nie były dokuczliwe – a proszę mi uwierzyć, wyjeżdżając bez dziecka, jesteśmy mocno przewrażliwieni na nadmiar bodźców dziecięcych. Zakładam, że w okresie mniejszego obłożenia jest więcej możliwości wyboru komfortu pokoju, natomiast zwróćcie uwagę na czym Wam zależy – czy chcecie prosto z ciepłego basenu trafiać do pokoju, czy wprost z pysznej kolacji czmychnąć na pięterko. Dla niezdecydowanych zawsze zostaje opcja Pałacu Marysieńki. Jakość zabiegów SPA jest naprawdę wybitna, a historyczne ciekawostki, nawet średnio zainteresowanych, potrafią człowieka przenieść w czasie, co sprzyja relaksującemu zapomnieniu.

Katarzyna Wasilewska – redaktor naczelna portalu zatrzymajmlodosc.pl, pasjonatka pisania, która nie rozstaje się ze swoim notatnikiem. Absolwentka Executive MBA, od lat zajmuje się marketingiem dla branży medycznej, w 2023 została stypendystką Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, co pozwoliło jej napisać sztukę teatralną „Drużyna” dla dzieci, których rodzice chorują na nowotwór. Prywatnie żyje, żeby jeść, oddycha, żeby podróżować i widzi, żeby czytać. Hedonizm w czystej postaci.